wtorek, 13 grudnia 2016

Spacer w deszczu po lesie

Zachęcony jednym z postów kolegi z reconnet.pl postanowiłem wyruszyć do lasu w poszukiwaniu "zimowych" grzybów. Nigdy takowych nie zbierałem, a jedyny, którego rozróżniam i spotkałem wcześniej to uszak bzowy. Przy okazji zamierzałem przetestować nieprzemakalność ciuchów na bazie goretexu (albo jakiejś innej membrany) w kamuflażu dpm. Początkowo strój zapowiadał się na oddychający i nieprzemakalny, lecz po kilku godzinach łażenia w obficie padającym deszczu zaczął przepuszczać wodę i to wcale nie na szwach, lecz plecach i ramionach. Być może przyczynił się do tego plecak, który mi dzielnie towarzyszył i nie przemógł, choć na zszyciach zaczął się nieco pocić od wewnątrz. To stara włoska kostka, pewnie z lat pięćdziesiątych. Spodnie i buty dały radę. Polecam szczególnie buty - firma Jolly - produkują prawdopodobnie dla armii duńskiej. 
Znalazłem kilka gatunków grzybów, które nie wzbudziły mojego zaufania co do zjadliwości bez skutów ubocznych, ale jeśli chodzi o uszaka, odkryłem całą plantację. Zerwałem kilka, a resztę zostawiłem na zaś.Wypatrzyłem również na jednym ze zmurszałych pni błyskoporka, część nawet oderwała się i leżała pod drzewem, więc przygarnąłem, by się nie zmarnował. Na koniec odzwiedziłem kilka fortyfikacji z 1939r., gdzie prawdopodobnie spotyka się współczesna obsada schronu spod znaku kreszowej husarii, świadczą o tym szklane "łuski" i papierowe przybitki. 
Zdjęcia wrzucę do weryfikacji (podła jakość z telefonu), może ktoś się znana grzybach i rozpozna, czy któreś z nich są jadalne.