niedziela, 1 maja 2016

W poszukiwaniu błyskoporka podkorowego

  W końcu upragniony weekend majowy. Wspólnie z żoną postanowiliśmy spędzić go na działce nad jeziorem. By nie siedzieć bezproduktywnie ruszyliśmy w sobotnie przedpołudnie prawą stroną jeziora w poszukiwaniu różnego rodzaju roślin jadalnych. Potraktowaliśmy wycieczkę jedynie jako rekonesans, poobserwować, zapamiętać miejscówki, ewentualnie w drodze powrotnej zerwać jakieś roślinki w celu wzbogacenia smakowego podpłomyków. Już na samym skraju lasu odkryliśmy całe łany czosnaczka pospolitego, w głębi rosło go jeszcze więcej. 
 Czosnaczek pospolity
 Pokrzywa zwyczajna  i szczawik zajęczy
 Łopian
 Bluszczyk kurdybanek
 Szczaw
Knieć błotna (Kaczeniec)

Pojawił się też szczawik zajęczy, pokrzywa zwyczajna i bluszczyk kurdybanek. Trzciny, strzałka i pałka wodna porastają jezioro wokół, ale się na nie nie nastawiałem. Przemierzając leśne ostępy rozmawialiśmy o błyskoporku podkorowym,  jego właściwościach leczniczych oraz świetnym materiale do niecenia ognia. Żona wypatrywała na brzozach czarnych narośli, ale nic się nie trafiało. Do czasu...
W pobliżu bagien, gdy fotografowaliśmy knieć błotną, czyli kaczeńce, żona zauważyła dość sporą brzozową czeczotę. Postanowiłem zapamiętać to miejsce. W tym momencie zapytała, czy ta czarna narośl na drugiej brzozie to czeczota, czy coś innego. Okazało się, iż to dość dużych rozmiarów guz błyskoporka podkorowego. 



Wyrósł dość wysoko i trudno go było strącić, ale się udało. Później znalazłem niżej umieszczone egzemplarze oraz kilka drzew, gdzie dopiero się tworzą. 
Wracając zerwaliśmy nieco czosnaczka, który po powrocie poprawił smak podpłomyków oraz spaghetti. Czas spędzony w lesie nigdy nie jest czasem straconym.

Moje zdobycze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz